-Nie
smuć się jest tutaj Kang Daesung! - Podszedł
do złotowłosej dziewczynki czarnowłosy chłopiec.
-I,
co z tego? Mojego króliczka nie ożywisz!
– Jęknęła odpychając go.
-,
Ale…- Przez chwil się zawahał przygryzając lekko dolną wargę - Ja zawszę będę przy
tobie Ana! - Nie poddawał się. Tatuś uczył go by był miły dla dziewczynek
zwłaszcza tych, których lubił.
Ana spojrzała się na dziesięcioletniego chłopca trzy lata
od niej starszego wycierając morkę oczy od łez. – Obiecujesz, że zawsze będziemy
razem? Że nigdy nie umrzesz ani nie
zostawisz mnie?- Wstała z kucek wycierając ręce o spodenki.
Patrzyła na przyjaciela wyczekująco dotknęła jego dłoni ściskając
je w swoich.
Brunet uśmiechnął się szeroko od ucha do ucha, i na
potwierdzenie swoich słów zrobił tak jak robił tata, gdy przyrzekał coś mamie. Podszedł
bliżej stanął lekko na palcach i ucałował dziewczynkę w czoło.
-
Tak! Daje ci słowo uroczyste! - Pogłaskał ją po głowie, choć była od niego wyższa.
Blondynka przytuliła przyjaciela mocno płacząc mu w ramionach.
Jej ukochany króliczek Śnieżynka poszedł do nieba z starości,
nie miała ani brata ani siostry, więc miała tylko prócz rodziców Daesunga.
A ten zawsze potrafił ją rozśmieszyć, a kiedy chciała
płakać to czekał spokojnie aż skończy pozwalając się do siebie przytulić.
To w nim lubiła nie był taki jak inni chłopcy w jego wieku,
mogła malować mu paznokcie, przytulać się do niego a nawet bawić się z nim w
dom!
Ulubioną zabawą przyjaciela za to nie było udawanie super
bohaterów czy granie na komputerze.
Zazwyczaj bawili się w tą zabawę u niej w domu, gdyż tata
Dae nie lubił, gdy to robił.
Uważał marzenie synka za mało męskie, a u Any spokojnie
przebierali się w ładne stroje i no właśnie!
Bawili się w robienie koncertów, złotowłosa go
zapowiadała przed maskotkami lub mamą i tatą swoimi, potem włączając ulubione piosenki
Daesunga i udawała tancerkę a on śpiewał.
Rzadko mu to mówiła, ale bardzo lubiła słuchać jego
śpiewu miał taki miły delikatny głos jak Anioł.
Był jej najlepszym przyjacielem i jedynym, jakiego miała
w Korei, dzieci dokuczały jej, iż była w połowie Polką i miała więcej polskiej urody.
Daesung wtedy podchodził zły przytulał ją i zwracał się
do dzieci, które jej dokuczały.
- Jesteście głupkami! Lee Luu Anna
jest jedyna taka na świecie, jest śliczna! –
-A ty, co jej chłopak? Zakochana
para! Zakochana para Brzydal i Dziwoląg! – Śmiały się drwiąco.
Blondynka
zastanawiała się, co im odpowie, przecież nie byli parą, bardzo by chciała, ale
wstydziła się mu to powiedzieć.
Czarnowłosy uśmiechnął się promiennie. – Tak jestem jej chłopakiem, i kiedyś będę jej mężem, dlatego będę ją
bronić!- Wtedy po raz pierwszy wdał się
w bójkę.
Cóż miała na
to poradzić siedmioletnia dziewczynka? Rozpłakała się przerażona siadając na ziemi.
To
podziałało na przyjaciela jak zaklęcie odepchnął kolegę od siebie i podbiegł do
niej.
-Ana przepraszam nie płacz! Zobacz
nic mi nie jest! – Pokazywał jej ręce i nóżki.
Złotowłosa dotknęła
policzków swego „narzeczonego” i przyjrzała mu się dokładnie zza załzawionych oczu.
- Nie bij się, to jest złe. Dobrze?
- Próbowała zrobić jedną z słodkich minek,
jakie widziała u koleżanek z klasy.
Nieświadomie
wychodziły jej o wiele słodziej niż im, bo były prawdziwe, naturalne. Nie
sztucznie wymuszone.
-Dobrze przepraszam – Opuścił głowę, ona
wzięła go za rękę i zaprowadziła go na ławkę ….
Tak mijały
lata Anna widziała jak przyjaciel zaczynał się buntować przed swymi rodzicami.
Jak
zwerbowano go do jednej z popularniejszych agencji muzycznych.
Kibicowała mu,
gdy dołączył do zespołu o nazwie Big Bang, potem ich drogi się rozeszły.
Czasem
zastanawiała się czy pamięta o dziecinnej obietnicy z przed lat, nie miała mu za
złe, jeśli nie.
Byli tylko
dziećmi, teraz ona miała dwadzieścia jeden lat a on dwadzieścia cztery.
Widywała go
tylko na ekranie telewizora, otaczało go tyle pięknych kobiet a on taki
wiecznie roześmiany.
To jej
wystarczyło z jej „brzydkiego kaczątka” zrobił się piękny łabędź, w końcu
uwierzył w siebie.
Natomiast ona ukończyła studia malarskie i
malowała obrazy oraz pracowała w galerii.
Też nie była
już pyzatą dziewczyną, miała długie kręcone włosy do pasa, zapuściła grzywkę.
Wiele mężczyzn
podziwiało jej długie nogi i smukłą sylwetkę a dziewczyny zazdrościły długich
gęstych rzęs oraz zgrabnych krągłych piersi.
Ana czasem zastanawiała
się, jakby na nią zareagowałby Daesung oj tak często o nim myślała.
Był bardzo ważną
częścią jej dzieciństwa jej szkolnym „narzeczonym” i obrońcą.
Raz wybrała
się na koncert Big Banga, gdy koncertowali w ich mieście, z daleka obserwowała
jak tańczy i śpiewa na scenie rozsyłając swe uśmiechy.
-Już nie śpiewasz tylko dla mnie –
Szepnęła do siebie, trochę tęsknić za tamtymi chwilami takie małe samolubne
uczucie, które szybko zdusiła.
Gdy było po
koncercie po pokazaniu dowodu wpuszczono ją do baru, gdzie mogli napić się dorośli
fani.
Nie było ich
za wielu może dziesięcioro osób było, w końcu to nie był Seoul.
Usiadła za barkiem
układając nogę na nogę i zamówiła drinka, barman z nonszalanckim uśmiechem przyjął
jej zamówienie i po chwili podał zamówiony napój.
Zamoczyła
delikatnie usta czując ukojenie, duszna atmosfera podczas koncertu wysuszyła
jej gardło na wiór.
-Ooo jak mało ludzi, chodźcie
chłopaki możemy spokojnie się napić!- Usłyszała za sobą radosny głos lidera Big
Banga.
Lecz to nie
jego głos sprawił, że serce jej mocniej zabiło.
-Hyung tylko nie przesadź z piciem,! –
Zaśmiał się blond włosy Daesung.
Paczka przyjaciół
usiadła koło niej przy barze, wypiła większy łyk powoli połykając płyn tak by rozpływał
się po jej podniebieniu i gardle.
-Tyy patrz, ale ładna! – Doszedł jej
uszu zaciekawmy głos Seungri ego.
-Cicho pacanie, bo usłyszy ciebie! –
Pacnął go w ramie Tabi.
Zachichotała
się cicho zakrywając palcami usta, dając tym do zrozumienia, iż jednak usłyszała.
-Aish! I widzisz, co narobiłeś –
Jęknął najstarszy z nich.
Wtedy
spojrzała się na chłopaków lustrując każdego po kolei z delikatnym uśmiechem.
Zatrzymała
wzrok na swoim przyjacielu, oboje patrzyli się na siebie przez dłuższą chwilę.
Na twarzy blondyna
najpierw malował się szok następnie zachwyt i wpełzł mu na usta ten znajomy szeroki
uśmiech od ucha do ucha!
Nie mogąc
się opanować odwzajemniła go swoim promiennym uśmiechem, ten podszedł do niej
żwawo prawie się przewrócił gdyż był tak zapatrzony w nią, że nie zauważył po
drodze krzesła.
-Uważaj Dae – Szczerze się zmartwiła,
zeszła z swojego siedzenia i podeszła do niego również.
- Ach, tak jakoś … znaczy gamoń ze mnie
- Podrapał się po włosach zakłopotany.
- W tym się nie zmieniłeś –
Przytuliła go stęskniona - Głuptas jak zawsze – Dodała miękko.
- Tym razem sporo wyższy od ciebie! –
Zaśmiał się – W końcu mogę ciebie bez problemu wziąć na ręce! – Tak też i
zrobił spontanicznie wziął ją w ramiona niczym księżniczkę.
Pozostali
młodzi mężczyźni stali w szoku patrząc na nich, niespodziewani się, że ich „brzydal”
jak go pieszczotliwie nazywali jest blisko z taką pięknością.
- Ana, co ty tu robisz?- Postawił
rozbawioną dziewczynę na ziemie.
- Jak to, co? Jestem twoją pierwszą
najwierniejszą fanką! Musiałam przyjść!- Oburzyła się delikatnie piąstką pukając
go w tors. – Ooo ty naprawdę już nie jesteś takim chucherkiem, ale masz mięśnie
- Piknęła go palcami kilka krotnie w pierś.
-Eeee to jeszcze nic!- Podwinął rękaw
koszuli tak, że odsłonił niemal ramie i napiął mięsnie dumny.
Wtedy
zobaczyła jego ładnie wyrzeźbione mięśnie w całej okazałości, z ciekawości dotkała
dłonią je przesuwając powoli po skórze przyjaciela.
-Cieszę się, że spełniłeś swoje marzenie ja swoje już
prawie też. Jeszcze trzy lata i będę mogła wystawić swoje obrazy w galerii, w
jakiej pracuję – Pochwaliła się dumna, na co blondyn pogłaskał ją po głowie.
-Bardzo jestem raz z tego powodu, ale
bardziej cieszy mnie twój uśmiech – Przybliżył się i musnął jej czoło.
Złotowłosa
stała oszołomiona to było dla niej magiczne, poczuła się tak jakby jednak
pamiętał ową obietnice.
Łzy podeszły
jej pod oczy, nie chodziło, bowiem o to, że nazywał siebie jej narzeczonym.
Tylko o słowa
„ Nigdy ciebie nie zostawię, zawszę będę przy tobie” Pomimo rozłąki zawsze
czuła jego obecność przy sobie, w jego piosenkach zawsze biło ciepło i silna radosna
dziecięca determinacja.
Ona zaś dawała
jej wiele razy siły i odwagi by sięgnąć po swoje marzenia.
-Ojej, ajej nie płacz – Złapał ją za rękę,
– Choć – Pociągnął ją delikatnie acz kol wiek zdecydowanie.
Anna poszła posłusznie
czując, iż nie jest już niezdarnym dzieckiem, ani nieśmiałym nastolatkiem.
Oczywiście
zachował swoje najbardziej dla niej kochane cechy, lecz był to już mężczyzna.
Zaprowadził
ją do pustej sali, która mogła robić spokojnie za domowe „karaoke”.
Delikatnym
gestem posadził ją na krześle przed sobą.
Przeprosił na
chwilę, po czym wrócić z magnetofonem odtwarzającym płyty z mp3.
Czasami zerkał
na nią z ciepłym uśmiechem, gdy dyskretnie podłączył mikrofon oraz włączył
podkład w magnetofonie, odchrząknął i stanął przed blondynką.
- Tę piosenkę chciałbym zadedykować dziewczynie,
która nadal trzyma ważne miejsce w moim sercu – Spojrzał się na przyjaciółkę
szeroko uśmiechając tak rozbrajająco jak wtedy.
Po czym
zaczął śpiewać podchodząc bliżej niej:
„Nawet, jeśli płaczesz w tej chwili, to nie zmieni niczego
Nawet, jeśli odejdziesz, to nie zmieni niczego
tylko, dlaczego płaczesz?
Dlaczego zamykasz oczy, jakby to był koniec?
Wszystko minęło, uśmiechnij się teraz moje kochanie, ··chociaż wiele osób opuściło cię
ta piosenka będzie zawsze po twojej stronie (będziemy razem), ·chociaż wszyscy twoi przyjaciele opuścili cię
ja dalej będę stał obok ciebie
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Pewnego dnia będziesz błyszczeć, proszę podaruj mi swój uśmiech
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Jeszcze raz, dla mnie, tylko podaruj mi swój uśmiech
Złotowłosa siedziała wpatrzona w niego jak w magicznym transie.
Poczuła się znowu tak wolna i zwyczajnie szczęśliwa jakby
ponownie była małą dziewczyną.
Po policzkach płynęły jej łzy, ale i uśmiechała się, w
pewnej chwili przysunął sobie taboret i usiadł bardzo blisko niej, tak, że
stykali się czołami:
Byłem gotowy pomimo tego wszystkiego
tak, tak, ostatniej nocy
znam twoje dobre strony
ty Wiesz to lepiej ode mnie
tylko, dlaczego płaczesz?
Dlaczego zamykasz oczy, jakby to był koniec świata?
Wszystko minęło, nie możemy nic zrobić moja pani, ··chociaż wiele osób opuściło cię
ta piosenka będzie zawsze po twojej stronie (będziemy razem), ·chociaż wszyscy twoi przyjaciele opuścili cię
ja dalej będę stał obok ciebie
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Pewnego dnia będziesz błyszczeć, proszę podaruj mi swój uśmiech
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Jeszcze raz, dla mnie, tylko podaruj mi swój uśmiech
tylko podaruj mi swój uśmiech
tylko podaruj mi swój uśmiech
tylko podaruj mi swój uśmiech, ··chociaż wiele osób opuściło cię (opuściło cię) ·ta piosenka będzie zawsze po twojej stronie (będziemy Razem), ·chociaż wszyscy twoi przyjaciele opuścili cię
ja dalej będę stał obok ciebie
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Pewnego dnia będziesz błyszczeć, proszę podaruj mi swój uśmiech
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Jeszcze raz, dla mnie, tylko podaruj mi swój uśmiech
kochanie nie płacz
kochanie nie płacz
kochanie nie płacz”
tak, tak, ostatniej nocy
znam twoje dobre strony
ty Wiesz to lepiej ode mnie
tylko, dlaczego płaczesz?
Dlaczego zamykasz oczy, jakby to był koniec świata?
Wszystko minęło, nie możemy nic zrobić moja pani, ··chociaż wiele osób opuściło cię
ta piosenka będzie zawsze po twojej stronie (będziemy razem), ·chociaż wszyscy twoi przyjaciele opuścili cię
ja dalej będę stał obok ciebie
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Pewnego dnia będziesz błyszczeć, proszę podaruj mi swój uśmiech
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Jeszcze raz, dla mnie, tylko podaruj mi swój uśmiech
tylko podaruj mi swój uśmiech
tylko podaruj mi swój uśmiech
tylko podaruj mi swój uśmiech, ··chociaż wiele osób opuściło cię (opuściło cię) ·ta piosenka będzie zawsze po twojej stronie (będziemy Razem), ·chociaż wszyscy twoi przyjaciele opuścili cię
ja dalej będę stał obok ciebie
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Pewnego dnia będziesz błyszczeć, proszę podaruj mi swój uśmiech
kochanie nie płacz, kochanie nie płacz, kochanie nie płacz
Jeszcze raz, dla mnie, tylko podaruj mi swój uśmiech
kochanie nie płacz
kochanie nie płacz
kochanie nie płacz”
Gdy skończył śpiewać pogładził jej policzek z czułością.
- I
znowu uparcie ronisz łzy – Westchnął nieco zrezygnowany.
-To nie
tak, to nie są smutne łzy, tylko szczęśliwe poczułam się, jak kiedy byliśmy dziećmi
- Wyznała uśmiechając się do niego rozczulona.
-
Nie wiedziałem, że tak bardzo lubiłaś, gdy ci koncerty robiłem w domu – Zaśmiał
się ujmując jej dłonie w swoje.
-
Bardzo je lubiłam, tylko wstydziłam się to powiedzieć – Odparła patrząc na jego
dłonie gładzące jej własne.
-,
Ale już się nie wstydzisz? – Puścił jej jedną rękę i dotknął ponownie policzka
zmuszając ją tym by spojrzała się mu w oczy.
-Jak
widać nie, och myślałam, że miniemy się tutaj a jednak spotkaliśmy! – Spontanicznie
przytuliła się do niego, wstając z krzesła i stając między jego udami.
-Widzę,
że nadal jesteś słodką Przytulanką – Odgarnął jej włosy z czoła rozbawiony.
-
Nie wszystko się zmienia z latami, w środku w ciąż jesteśmy tymi sami ludźmi Dae
- Położyła dłoń na jego policzku.
-
Tak masz rację! – Posłał jej szeroki uśmiech – Tak, więc czy związku z tym… skoro
się spotkaliśmy, ja myślałem o tobie bardzo często oraz zastanawiałem się czy
no – Próbował się wysłowić.
-
Tak – Odparła bez zastanowienia, ten zaskoczony się na nią spojrzał.
-,
Ale jeszcze nie powiedziałem, o co chodzi – Wydął wargi zaczepnie.
-
Ufam ci, i wiem, że twoje intencje są czyste – Nachyliła się i musnęła jego policzek.
Speszył się, choć oczy mu się radośnie śmiały, objął ją wokół
tali tak, że musiała usiąść na jego kolanach bokiem, gdy złączył je formując
siedzenie dla niej.
-
Dziękuję – Szepnął – Mój Aniele
Przybliżył twarz i pocałował ją delikatnie, złotowłosa na
chwile wstrzymała powietrze, ale po sekundzie oddała muśnięcie, wymieniali się
delikatnymi i czułymi słodkimi pocałunkami.
Oboje drżeli jakby to był ich pierwszy pocałunek, Anna
ufnie otoczyła ukochanego ramionami.
On tulił ją szczęśliwy, szeptali do siebie, choć byli
sami w pomieszczeniu.
- W
końcu dotarliśmy do siebie – Wtuliła się w niego spragniona jego ciepła. – To ja
Ci dziękuję, i to Ty jesteś moim Aniołem… Moim obrońcom … Moją miłością …
- I
narzeczonym – Dodał dumnie zadzierając zabawnie nos ku górze.
-
Tak i narzeczonym – Zachichotała się – Miło, że pamiętasz
- Ja
zawsze będę o tobie pamiętać
The End
„ Baby don’t cry „ –
D-Little
Naprawdę przepraszam, za błędy jakie mogą się pojawić ;__;
Praca pisana do 03.36 nad ranem V//////V
Masz bardzo fajne pomysły na fabułę i jestem pewna, że coraz lepiej będziesz je opisywała. :) Tak masz rację, znowu kilka błędów było, ale wydaje mi sie, że już mniej ich robisz. I Jedynie do czego mogę sie przyczepić - zła ja, wybacz. ;.; - to to, że mam wrażenie, że czasami wszystko za szybko leci. Ok, a teraz konkretniej: Chodzi mi to, że np. ta dwójka nie widziała się tyle, nagle los sprawia, że się spotykają i są z tego zadowolenia i nagle Bam! Daesung zaręcza się z nią. Nie sądzisz, że to takie naciągane jest i w ogóle, bez sensu? Jeśli byś napisała, że po tym koncercie spotykali się jeszcze parę razy, i dopiero jej się oświadczył, to byłoby w, jak najlepszym porządku! ^^ Nie bój się opisywać więcej zdarzeń. Rozwijać bardziej akcji. Bo, jak sie dzieje tyle w jeden dzień to naprawdę to dziwnie i słąbo wygląda. No i niezbyt realnie! Trzymam kciuki, aby szło Ci coraz lepiej. Hwaiting Ichigo! ^^
OdpowiedzUsuń